Great Escape Rally 2012

W oczekiwaniu na auto , czyli great escape rally 2012, ale od pocz±tku. Na koniec sezonu 2011 zd³ubali¶my Rumburaka , pojechali¶my dwie imprezy , najpierw przeprawowo Puchar Covala , gdzie byli¶my bardzo zadowowleni z ¿elaza, potem postanowili¶my spróbowaæ szybkiej jazdy na Transgothice. I tu niestety okaza³o siê , ¿e nie wszystko ¿e¶my przewidzieli. Z³e k±ty wa³ów , zwi±zane z nowym zawiasem spowodowa³y zabicie ³o¿ysk tylnego mostu. Co¶ co nie by³o widoczne przy "normalnej" eksploatacji przeprawowej ;) , niestety podczas setek skoków i krótkich , choæ nie zawsze , lotów spowodowa³o powa¿n± awariê , która da³a nam taryfê w drugim dniu i powoln± , treningow± jazdê do koñca imprezy. Oczywi¶cie , nie oby³o siê bez ofiarnej pracy naszego serwisu , ¿eby by³a szansa dalej pojechaæ.Czyli znowu dupa. Zarz±dzili¶my wiêc przebudowê , trzeci± z kolei , maj±c± na celu obni¿enie uk³adu napêdowego i parê innych drobiazgów. W miêdzy czasie zd³ubali¶my sobie treningowe pajerko , którym pojechali¶my Zmotê i wyruszyli¶my zasmakowaæ b³ota na GER. Pierwsze oznaki wiosny podnios³y strasznie ci¶nienie na je¿d¿enie.
Pajerko II , 3 litrowa benzynka tzw seria (177kM , blokada fabryczna , Skrzynia Super Select , 32" nalewki simexopodobne) , dosta³a kub³y, windê , lepsze pasy , metromierze , snorka , trochê delikatnych zderzaczków,os³on i progów a zawias nowe elementy gumowe , ga³ki i dr±¿ki skrêtne. Generalnie seria , tylko doprowadzona do bardzo dobrego stanu technicznego , przez nasz serwis. Pomni ostatnich przygód z Rumburakiem przynie¶li¶my ch³opakom z walterserwisu dwie du¿e ga¶nice , nó¿ do ciêcia pasów i m³oteczek do wybijania szyb ;) , tak na wszelki , bo co¶ ostatnio zaczeli¶my siê czêstawo odrywaæ od ziemi. Z Rumburaka przeszczepili¶my ksenony na dach ( do¶wiadczenie z MT RALLY pokaza³o , ¿e ¶wiat³a na wysoko¶ci atrapy bardzo szybko przestaj± byæ przezroczyste) i optimê ¿eby siê trochê odmuli³a. Pierwszy raz mieli¶my auto do przeja¿dzki tydzieñ przed imprez± (miejmy nadziejê , ¿e to bêdzie nowa ¶wiecka tradycja). W wyniku testów zglosili¶my parê uwag dotycz±cych ró¿nych drobiazgów , miêdzy inymi kwestia mocowania lataj±cego szpeju i by³o git.
Dzieñ przed rajdem Maciek , nominalnie kierowca KOYOTA (aktualnie koñcowe prace wykoñczeniowe) zapozna³ siê z zasadami czytania roadbooka , gdy¿ postanowili¶my pojechaæ w dwóch kierowców , pozmieniaæ siê trochê za kieratem , generalnie po naukê.
Sk³ad zawodników i jako¶æ maszyn w jednej wspólnej klasie Open nie napawa³y nas nadziej± na zwyciêstwo. Liczyli¶my po cichu , ¿e trasa bêdzie bardzo ³atwa terenowo i niedostatki naszego zawiesznia i mocy nadrobimy szybk± jazd± po równych le¶nych drogach. Mia³ to byæ rajd CrosCountry i mia³o byæ ³atwo i szybko.Plan mimimum - nie zabiæ pojarki , wynikowo celowali¶my w pierwsz± dyszkê. By³a jeszcze przed wyjazdem chwila zawahania czy zostawiæ windê , jednak jakie¶ przeczucie zaczê³o nas powoli dotykaæ.
Pojarka zawêdrowa³a w czwartek wieczorem do skrzyni Jumpera , wraz z mas± gratów serwisowych (oleje , narzêdzia , ró¿ne przydasie) i w pi±tek rano , po kilku przygodach wyruszyli¶my do ¯agania.
Uda³o siê dojechaæ na styk , zalogowali¶my siê u orga , przeszli¶my badania techniczne , odnale¼li¶my hotel.Trochê zmêczeni , ale na miejscu. Poszli¶my na odprawê i tu pierwszy zonk , w roadbooku z 15 weypointów a my bez Garmina (regulamin czytany kilkakrotnie , nic o nim nie wspomnia³). Klasyk.Maciek w ciê¿kim stresie (pierwszy raz na prawym) , ja szybko przegl±dam telefony szukaj±c w którym¶ funkcji kompasu (zak³adam , ¿e na tym odcinku usi±dê na prawym i jako¶ to ogarnê). ¯eby nie by³o ³atwiej , po odprawie okazuje siê , ¿e metromierze te¿ przesta³y dzia³aæ.Zaczyna byæ nerwowo. Starym harcerskim zwyczajem udajê siê do Dominika z 4xDrive próbuj±c co¶ wysêpiæ , jak zawsze skutecznie. Dostajê rezerwowego/rezerwowego garmina + szybkie szkolenie z obs³ugi , jeszcze tylko wykonujê instalacjê 12V i mamy nawigacjê.Informujê Maæka , ¿e prolog musi prowadziæ na nie¶miertelnej automapie a metromierze postaram siê ogarn±æ przed nock±.
Prolog.
Starty równoleg³e , krótki 4 kilometrowy , bardzo ciê¿ki zawieszeniowo (czo³gowisko) nasze auto absolutnie siê tutaj nie odnalaz³o. Po szybkim starcie , dwa pierwsze rowy hamuj± mój zapa³ , gdy¿ wiem , ¿e mo¿emy zaraz zakoñczyæ GER jak mnie poniesie wyobra¼nia. Kilkaset metrów od startu spotykamy jad±c± pod pr±d kolumnê zawodników , jest ogólny burdel , Maciek odk³ada roadbook i mówi , ¿e nie ma pojêcia o co tu kurw.a chodzi , je¼dzimy jak opêtani po ca³ym czo³gowisku szukaj±c po omacku CP-ointów i pó¼niej mety. My¶lê , ¿e z punktu widzenia kibica wygl±dali¶my jak plemie beduinów po dobrej imprezie przy sziszy. Na pewno nie wygl±da³o to jak rajd. Po prologu jeste¶my za³amani. Nasze auto jest w stanie jechaæ w takim terenie z prêdko¶ci± wyprawówki a i tak zawias dobija co pewien czas. O ¶ciganiu nie ma mowy.
¯eby siê czym¶ zaj±æ , zacz±³em d³ubaæ przy metromierzach (Maciek wydzwania³ ca³y dostêpny w Polsce support techniczny w tym temacie). Rozmowa z m±drym panem od Traska nasunê³a mi pewien pomys³ , który okaza³ siê trafnym rozwi±zaniem i po chwili odzyskali¶my metromierze (drobne zwarcie na wstecznym).
Idziemy co¶ zje¶æ , mamy nawigacjê , tylko ten zawias , to niestety nie ta liga , nastroje nie s± raczej bojowe , piêtnasty czas prologu tylko potwierdza nasze czarne my¶li.
Nocka
Nocka to dwa etapy. Pierwszy po rodbooku nawiguje Maciek , drugi z weypointami nawigujê ja.Start niestety stanowi kontunuacjê burdelu z prologu , ka¿dy zaczyna jak chce. Ruszamy , na 70% , ka¿de walniêcie o glebê wydaje siê zakoñczyæ nasz udzia³. Nie wierzê w przednie,niezale¿ne i fabryczne zawieszenie. Czekam tylko , kiedy us³yszê strza³ przegubu po którym¶ l±dowaniu.Poniewa¿ pojechali¶my bez serwisu (nie nastawiaj±c siê na walkê o podium) nie bêdzie czasu na naprawy. Odcinek zaczyna siê od dosyæ ostrej i ju¿ przez Graty rozrytej przeprawy. Jak na CCountry jest to bardzo zaskakuj±cy element. Pojarka zapina wszystko co ma i bardzo dzielnie idzie przez b³ota , udaje nam siê wyprzedziæ pierwsze samochody (przy zerowej prawie widoczno¶ci , gdy¿ para z kilku silników stawia skuteczn± zaporê) , stosuj±c star± rajdow± technikê Pedal on the Metal.Jednak takie b³otka to my lubimy.

Potem na przemian czo³gówki , pasy taktyczne , gdzie jedziemy jak na Foto Safarii i wyprzedzaj± nas wszystkie lepsze zawiasy i szybkie le¶ne odcinki gdzie gnamy na z³amanie karku odrabiaj±c straty. Generalnie nie by³o ¿le ,do momentu gdy 700 m od mety zamiast skrêciæ w lewo , jedziemy prosto , w le¶ne bagna. Tutaj zadecydowa³a strza³ka postawiona przeze mnie w roadbooku , która mia³a poprawiæ zg³oszon± na odprawie niedoróbkê a któr± Maciek ¼le odczyta³ (wiemy ju¿ , ¿e to pilot musi sobie sam opisywaæ roadbook) i ¶wie¿e ¶lady (po³amana kra i bie¿nik simexa). Po 20 minutach przeprawy stwierdzam , ¿e to nie mo¿e byæ CrossCountry gdy¿ zaraz pogibniemy tam na amen.Krótka rozmowa z Maækiem rozwiewa w±tpliwo¶ci , szybko przeprawiamy siê do trasy i gnamy na metê. Wszystko co ugrali¶my posz³o siê waliæ , gdy doje¿d¿amy stoi ju¿ d³uga kolejka samochodów.Znowu s³abo. Jak siê pó¼niej okaza³o awansowali¶my na 20 ste ;).
Maciek chodzi wkurwiony , mówiê mu ¿eby wyluzowa³ , jak na pierwszy raz idzie mu naprawdê dobrze.¯eby go zaj±æ ka¿ê mu obejrzeæ auto a sam idê spisaæ koordynaty weypointów drugiego odcinka. Tutaj zgodnie z tradycj± mega burdel , kilkadziesi±t skupionych i wkurwionych twarzy przy kartce z b³êdami i odg³os klikaj±cych garminów , jak na wielkiej sali z maszynistkami :) takimi wkurwionymi :)
Drugi odcinek jest trackeim pierwszego (ale nie nagrali¶my sobie tego ¶ladu , bo jeszcz nie umieli¶my takich bajerów) wiêc lecimy po ksi±¿ce. Ja nawigujê , Maciek zapier.nicza ;) , staraj±c siê odrobiæ straty z pierwszego odcinka. Nasza tolerancja dla czerwonego pola na obrotomierzu i coraz twardzszych l±dowañ stale ro¶nie. Na koñcu odcinka tradycyjny burdel zwi±zany z koordynatami mety w roadbooku ( który kaza³ jechaæ na metê do ty³u , gdy by³a ona przed nami). Poniewa¿ meta jest na terenie prologu , wiêc za³ogi niespokojnie wykonuj± taniec szalonych beduinów znany z tego¿ prologu , tylko ¿e jest trudniej gdy¿ po ciemku. Generalnie poprzeczka coraz wy¿ej ;) , szukanie mety ukrytej "w krzokach" jest podobne do jakiej¶ olimpiady dla grzybiarzy.Jednak udaje nam siê wyprzedziæ siedem za³óg i koñczymy OS na 13 miejscu.
Potem klasyk , godzina 2 w nocy na bazie , robimy "przegl±d" pojarki tzn sprawdzamy obraz ogólny , poziom oleju w silniku , kupujemy dwa dêbowe , ¿eby zbiæ kofeinê z energetyków i lecimy do hotelu. O siódmej ¶niadanie , potem 8-ma odprawa a od 9-tej starty.Nam zaczyna doskwieraæ wczesna,pi±tkowa pobudka prawie 400km dojazd i nocne rajdowanie. Trzeba siê kimn±æ.
Dzieñ.
Trasa dzienna to trzy jednakowe oesy z wewnêtrzn± pêtl± (trudno to wyt³umaczyæ , pó³ oesu lecimy dwa razy).Trasa nawet fajna , s± te pieprzone czo³gówki i pasy taktyczne gdzie "nie jedziemy" , ale s± te¿ d³ugie szybkie partie gdzie trochê latamy. Wszystko podzielone dosyæ ciekawym tematem terenowym , który jak na rajd CC bêdzie "epizodem".
Na ¶niadaniu ustalamy , ¿e je¶li zobaczymy szansê ukoñczenia i nie zabicia ¿elaza , to zaczynamy powoli cisn±æ.Ja jadê pierwszy i trzeci OS , Maciek ¶rodkowy.

Startujemy , szybko udaje nam siê dogoniæ pierwsze auta , jednak brak mocy i zawiasu powoduje , ¿e bardzo d³ugo szukamy miejsca do wyprzedzenia. Patrz±c na niektóre potwory , które jad± po prostu bokiem , po pasie taktycznym , wyprzedzaj±c nas bez wysi³ku , zaczynamy siê obaj gotowaæ. Wkurwieni , ¿e nie siedzimy w swoich dzikach , jak nazywa nasze rajdówki Maciek. Jest , co jest i do tego jedzie wiêc ci¶niemy. CH£OPAKI NIE P£ACZ¡ , czy jako¶ tak.
Doje¿d¿amy do b³otek , które robi± siê coraz ciekawsze , mijamy pierwsze utopione auta. Wiemy ju¿ , ¿e za chwilê auta klasy CC bêd± mia³y przesrane. My nasz± pojark± na 32" gumkach i z elektryczn± wind± , te¿ do kozaków tej trasy nie nale¿ymy i zaczynamy byæ bardzo skupieni. Przeprawa przeg bagno na drodze , brak objazdu , gêste drzewa , szerokie rozlewisko. Gratopodobne na 36" ju¿ by³y , wiêc dno wiadomo-loteria. Z prawej utopiony grubo jeep , z lewej patrol , jego lew± , czyli skrajem rusza Tomcat z Rayo , jednak w po³owie staje. Mamy tak zwan± zagadkê. G³êboko , gruba kra tworz±ca zwa³y , sza³u nie ma.Nagle , prawie ¶rodkim startuje Samurai i przecina przeprawê , wskakujemy do auta , ale za³oga Vitary , która by³a w aucie nie czeka , daje w pêdzel i leci za samurajem. W 2/3 jednak koñczy siê promocja i zostaj±. Wsiadamy , cofam kawa³ek , sprawdzam czy wszystko pozapinane.Pedal on the Metal i jedziemy ¶rodeczkiem. Dla naszego auta jest to a¿ nadto , na wysoko¶ci Vitary chwila gdy idziemy do j±dra , ale jakim¶ cudem przelatujemy , przepychaj±c falê z kry. Pojarka nas bardzo zaskoczy³a. I tak by³o do koñca tego odcinka , w¶ciek³a jak osa , wszystko zrobi³a na ko³ach , zaczynamy siê z ni± lubiæ. Zastanawia nas czy zamkn± ten kawa³ek trasy , gdy¿ zak³adamy , ¿e drugi raz to nam ju¿ tak siê nie przyfarci a rajd CC zacznie bardziej przypominaæ ¶ciganie na Zmocie tj. 1km w 12 godzin , szczególnie dla tych szybkich.
Mamy 20 minut do startu drugiego oesu , Maciek za kierat , sprawdzamy olej w silniku , gdy¿ pajero zaczyna je¼dziæ tylko powy¿ej 4000 obr. O dziwo wszystko w aucie dzia³a. Chwilê przed startem zatrzymuj± rajd , okazuje siê , ¿e tam gdzie myknêli¶my , zrobi³ siê wiêkszy problem dla kilku za³óg. Ten fragment trasy bêdzie wy³±czony.Nie mamy pojêcia jak to bêdzie sêdziowane , ale mniej nas to interesuje , chcemy sobie poje¼dziæ. Drugi oes mija najbardziej hardkorowy kawa³ek , jednak te mniej hardkorowe te¿ ju¿ siê robi± bardzo ciekawe. Maciek dopracowuje technikê Pedal... staraj±c siê wbiæ gaz poni¿ej poziomu pod³ogi.Przelatujemy bardzo dobrze wszystko na ko³ach , mijaj±c potopione za³ogi (quady i samochody).Maæka do¶wiadczenie z rajdów przeprawowych bardzo pomaga w tym Cros Country :).
Przed trzecim oesem liczymy , ¿e org wy³±czy kolejny rozwalony odcinek trasy , jednak tak siê nie dzieje. Dla nas mijanie utopionych za³óg jest bardzo trudne i czasoch³onne , gdy dziki po prostu przeje¿d¿aj± jak chc±.
Trzeci oes lecimy ju¿ na luzie , zak³adam ¿e pojarka musi dojechaæ i dajemy bardziej w palnik (tam gdzie mo¿na). Niestety konieczno¶æ stawania za utopionymi za³ogami zmusza nas do dwukrotnego u¿ycia windy. Pojarka na niskich obrotach nie ogarnia zagadnienia.Na ostatnim zakrêcie bagienek stoimy w kolejce utopionych pojazdów. Przeje¿d¿aj±cy obok Grat Covala podnosi nam strasznie ci¶nienie. Maæka wkurw osi±ga zenit , ka¿e mi przeci±æ zaorany i utopiony szeroki pas po¿arowy , ¿eby omin±æ korek.Ryzykujemy powa¿n± wtopê , daleko od drzew , ale ja staæ te¿ ju¿ nie chcê. Pojarka robi nadzwyczajny zryw , s³yszê tylko odcinanie obrotów przez komputer i krzyk Maæka w interkomie , tzw. bajkê o bucie ... Przelatujemy przy ¼dziwieniu utopionych za³óg i wyci±gaj±cych je samochodów orga. Maciek ma taki amok , ¿e muszê na niego krzykn±æ , ¿eby odskoczy³ sprzed auta. Krzycza³ ¿ebym nie stawa³ , a ja , ¿e go zaraz rozjadê. Taka mi³a konwersacja na bagnach.
Potem ju¿ palnik , szybka partia do mety. Ko³a bij± (jak siê pó¿niej okaza³o po 2kg b³ota w ka¿dym kole - brak staunów) ale teraz mamy ju¿ taki amok , ¿e nic nie rz±dzi.Robimy 6-ty , czyli nasz najlepszy czas na tym rajdzie , trac±c do Gratów po ok 1,5 minuty.Fajne to jest uczucie.
Generalnie po rajdzie , Memoria³ Karoliny odpuszczamy , dla nas je¿d¿enie po wyje...ach z prologu przez ile¶ godzin nasz± pojark± mija siê z celem.
Pojarka zda³a egzamin , jak na auto tej klasy i w tym bud¿ecie okaza³a siê bardzo dzielna , serwis dobrze j± przygotowa³ (pierwszy telefon z podziêkowaniami do ch³opaków , bo parê nocek zarwali) , miejsce w klasie open nr.9 zgodne z za³o¿eniami (17 na 100 za³óg w generalce). Przegl±d po rajdzie wykaza³ brak zniszczeñ. Auto wyczyszczono , oleje , smary , klocki i hula.Wystawiamy j± na sprzeda¿ , gdy¿ zast±pi j± nied³ugo Rumburak.
No i najwa¿niejsze , zawarte zosta³o porozumienie , kupujemy kontrukcjê Grata i na jej bazie przeszczepiamy klocki z Rumburaka. Wyjdzie krzy¿ówka , która mam nadzieje pozwoli siê ¶cigaæ , gdy¿ nie chcemy kolejne sezony wymy¶laæ tego co Dominik ju¿ tak dobrze opracowa³. Miejmy nadziejê , ¿e w drugiej po³owie sezonu grato-rumburak rozpocznie ¿ycie na trasach maratonów przeprawowych i fajnych przeprawówek. Wcze¶niej zadebiutuje nowy KOYOT , który mo¿e byæ bardzo ciekaw± konstrukcj±. Zapowiada siê wiêc ciekawy sezon.
A w tak zwanym miêdzyczasie kombinujemy czym by tu polecieæ na MT Rally , po którym zrobimy ma³y odpoczynek w bieszczadach.
Jarek Andrzejewski DZIEWI¡TKA ? walterteam.pl