Polish (Poland)
  • Wyrowisko 2015
  • Baja Intercars 2015
  • Baja Carpathia 2015
  • Breslau Poland 2015
  • MT Rally 2015
  • Adventuria 2014
  • Rekreacja 2015
  • MT Series 2014
  • Tortura 4x4 2014
  • ARCHIWUM
  • Team
  • News
  • Relacje
    • Breslau Poland 2015
    • Breslau Poland 2014
    • MT RALLY 2013
    • Great Escape Rally 2013
    • Great Escape Rally 2012
    • Puchar Off Road PL II Runda 2011
    • MT Rally 2011
    • Great Escape Rally 2011
    • ARCHIWUM
  • Galerie
    • Fotografie
      • NASZE AKTUALNE GALERIE
      • Jeepjatka III 2012
      • Zmota Challenge 2012
      • Baja Chalenge 2012
      • IV Noc Kormorana ? PLP
      • Bieszczady 2012
      • Puchar Off Road 2011
      • Magam Trophy 2011
StartRelacjeMT RALLY 2013
poniedziałek, 18 stycznia 2021
Błąd
  • XML Parsing Error at 1:4127. Error 9: Invalid character

MT Rally 2013

mt2

MT Rally by³a to nasza czwarta impreza sezonu 2013 , druga du¿a , pierwsza taka d³uga i trudna (jeszcze nigdy nie startowali¶my w tej klasie na tak d³ugim maratonie ) i pierwsza w wiosennej aurze.Taka ma³a wyliczanka na pocz±tek.D³ugo¶æ trasy ok 800 km (plus pewnie ze 100 na pomy³ki itp) powodowa³a ,¿e GER , który wcale nie by³ ³atwy dla auta i za³ogi , jawi³ siê jako lekka wiosenna przebie¿ka.Do tego o czym ni¿ej , zaczeli¶my fatalnie a potem jeszcze poprawili¶my ,tak ¿eby nie by³o nudno.

Tydzieñ przed MT pojechali¶my treningowo JEEPJATKÊ4 (II miejsce klasa Sport) ,¿eby sprawdziæ stan auta po przegl±dzie wykonanym po arktycznym wydaniu GER.Wszystko poza za³og± spisywalo siê znakomicie , tylko my je¼dzili¶my jak w jakim¶ zamocie i parê s³ów o trudnej mêskiej przyja¼ni pad³o w kabinie.Ch³opaki z serwisu dostali krótk± listê ostatnich poprawek i Rumburak w standartowym szale by³ gotów na czwartek popo³udnie wraz z mas± gratów serwisowych.Zapakowali go na lawetê i nasz ma³y kiermasz do Maækowego busa.Ja ogarn±³em pickupa Jaszczura i przyczepê campingow± , która mia³a stanowiæ nasz dom podczas rajdu.Ostatnie zakupy ,z ciekawostek czujnik czadu do przyczepy ,wyra¼ny brak zaufania do ogrzewania w campingu i nasza karawana ruszy³a.Trochê jechali¶my na arabskiego szejka: Maciek bus+laweta+Rumburak ,ja Jaszczur+camping i ch³opaki z serwisu nasz± najszybsz± (warsztatow±) pand± w mie¶cie.O tym , ¿e Maciek nawet z lawet± jedzie jak na oesie ,ju¿ nawet nie bêdê pisa³ , ksywka zobowi±zuje ;)

Szczê¶liwie dojechali¶my wieczorem , ustawili¶my przyczepê , rozbicie cygañskiego miasteczka zostawili¶my sobie na pi±tek.Grzecznie paciorek,browarek i spaæ.Miasteczko rajdowe ju¿ by³o sporawe ,rozchodzi³y siê odg³osy szerokiej integracji ,ale brakowa³o jeszcze paru ekip.

Pi±tek prolog

Pobudka ,pakiet higieniczny i podzia³ obowi±zków.Serwis budujê nasz cyrk ,my siê logujemy u orga i jedziemy kupiæ jedzenie(w tym paliwo dla Rumburaka) i inne p³yny.Jest fajnie z prawej mamy chlopaków z Bewy z lewej zagranicznych motocyklistów.Generalnie bardzo miêdzynarodowo.Dobre jest to,¿e mamy parê kroków do sceny gdzie bêd± odprawy i blisko do michy i sanitarnej czê¶ci koszar.Trochê na ostatni± chwilê dolatuje Cobra ze swoim rozpoznawalnym kierowc± ;) i rozbija siê blisko nas.Bêdzie to mia³o wp³yw na nasze dalsze ¿ycie towarzyskie podczas imprezy :).Odprawa ,roadbooki i pó¼niej starty to ju¿ taki MT Standart ,wszystko profeska i mega punktualno¶æ , nawet szkoda o tym pisaæ ,natomiast paru orgów mog³o by sobie popatrzeæ.Zbli¿a siê prolog ,oczywi¶cie czê¶æ za³óg quadów ,jak ch³opaki z Bewy ich trafnie okre¶lili "miszczowie parku maszyn" cisn± na maksa na 50m drogi miêdzy naszymi namiotami.Naprawdê s± zajebi¶ci a my jeste¶my pe³ni podziwu ,mi³o siedzieæ przy grilu w kurzu takiego miszcza.Jedziemy na prolog , ustalamy , ¿e Maciek jedzie prolog i nocki , ja odcinki dzienne.Martwi mnie ,¿e nie dosz³o wunderwaffe od Traska i nie mamy wsparcia przy oznaczaniu azymutów.Myszkuj±c po parku maszyn widzê ,¿e wszystkie dobre za³ogi s± w nie doposa¿one ,co mi siê nie podoba.Nie wiem ile bêdzie waypointów ,ale zak³adam , ¿e du¿o i tutaj sporo stracimy.W kolejce do prologu od wszystkich dopieszczonych maszyn odcina siê wyra¼nie niemiecki samurai ,taki nasz polski ¶mietnik.Rozmawiamy sobie z Maækiem o sensie startu takim sprzêtem w 800 km maratonie kiedy samurai z pe³n± gracj± zapala siê ¿ywym ogniem z komory silnika.Niemcy w panicznych podskokach aplikuj± mu 2 kg ¶rodka ga¶niczego i zak³adam ,¿e na dzi¶ dzieñ koñcz± odcinek.Patrzymy na starty innych maszyn , jest bardzo b³otni¶cie i ¶lisko.Maciek siê standartowo niebezpiecznie podpala a ja siê standartowo wkurwiam.Po starcie do prologu uku³em nawet teoriê ,¿e jak auto prze¿yje start Maæka to na pewno przejedzie oes.Jednak szybko skupiam siê na roadbooku bo jedziemy naprawdê szybko i zaczynamy wyprzedzaæ pierwsze za³ogi.Prolog ma 10km i planujê ,¿e doganiamy jak±¶ dobr± za³ogê i ¿eby nie traciæ czasu na wyznaczanie waypointa lecimy za nimi.Nam na garminie zajmie to jakie¶ 40s i chcê zaoszczêdziæ.Niestety za³oga Tomcata ,któr± wytypowa³em nie ogarnia nawigacji i po paru minutach wracamy do punktu wyj¶cia.Ca³a szybka jazda posz³a psu w ... Jestem na siebie w¶ciek³y za moje lenistwo ,nagle widzê Cobrê i ka¿ê Maækowi jechaæ za nimi.Okazuje siê ,¿e nawiguj± dobrze jednak ich turbina (jak siê pó¼niej okaza³o) po³knê³a szmatê i jad± prychaj±c 10km/h , generalnie posz³o nam ¶wietnie i jest to moja wina.Dwunasty czas prologu (na 16 za³óg)  jest dla mnie zaskoczeniem ,ale te¿ ustawia nas daleko w stawce i wiemy ,¿e bêdziemy musieli wyprzedziæ wiele za³óg z naszej klasy.

Pi±tek nocka

Miny po prologu mamy nietêgie.Pocieszamy siê ,¿e jego czas nie jest liczony do generalki i szykujemy siê do nocki.Kiedy ogarniam roadbook ,przera¿ony ilo¶ci± waypointów (chyba 15) i ilo¶ci± czasu który na nie stracimy nagle spostrzegam Traska z Kun± podchodz±cych do naszego namiotu. Jest bardzo dobrze ,ch³opaki okazali siê s³owni i mamy 1,5h przed startem sprzêt.Oczywi¶cie nie ma odpowiedniego kabelka ,jednak Kuna jak na fachowca przysta³o ogarnia temat a ja siê szybko uczê obs³ugi.Nastêpuje wyra¼na poprawa nastrojówmt3

Rumburak gotów , nowy wy¶wietlacz dumnie siê ¶wieci w kokpicie , lecimy na start nocki.Jak to Cobretti pó¼niej powiedzia³ , bez licencji na F16 wsiadaæ nie wolno ;) Stajemy prawie na koñcu naszej kolejki i oceniamy auta przed sob± omawiaj±c taktykê.Jest ona prosta , wyprzedzamy wszêdzie gdzie mo¿na , nie ryzykuj±c rozbicia auta.Start standart , jak ju¿ pozbiera³em kartki roadbooka zaczynam nawigowaæ.Szybko doganiamy pierwsze za³ogi i zaczynamy wyprzedzaæ.Tak idzie nam jakie¶ 20 km z 110 kilometrowej nocnej trasy.Jest dobrze i na pewno jedziemy "w czubie" Warunki jazdy staj± siê coraz trudniejsze , poza par± z wody zalewaj±cej silnik dochodzi coraz wiêksza mg³a gêstniej±ca z ka¿d± chwil±.Doje¿d¿amy do kolejnego ,d³u¿szego azymutu , podajemy dane i zaczynamy jechaæ.Jeste¶my w jego po³owie gdy nagle na pe³nym gwincie wbijamy siê w jakie¶ jeziorko.Do tego obcojêzyczny wrzask utopionych tam motocyklistów powoduje ,¿e Maciek staje na chwilê.Niestety Rumburak ju¿ nie rusza smutno patrz±c lampami w toñ ,motocykli¶ci obrzucaj± nas miêsem w swoim ojczystym jêzyku a ja wysiadam zobaczyæ w jak g³êbokiej dupie jeste¶my.Brn±c "po cyce" w jeziorku , które nie jest takie ma³e , odnajdujê w s³abym ¶wietle czo³ówki jego bagienne brzegi i niestety stwierdzam ,¿e nie ma niczego do czego mo¿emy siê podpi±æ.Ju¿ stracili¶my mnóstwo czasu , gdzie¶ praw± stron± s³yszê wymijaj±ce nas ciê¿arówki , które zamykaj± stawkê zawodników.Jest bardzo ¼le co stwierdzam staraj±c siê wyci±gn±æ naszego dzika za pomoc± bazi i innych dostêpnych traw.Dla podniesienia dramaturgii spada nam ³adowanie ,przestaje robiæ tylna winda ,trzeba zgasiæ ¶wiat³a.Nadchodzi smutek.Kiedy informujê Maæka , ¿e w³a¶nie zakoñczyli¶my nockê i rywalizacjê w MT s³yszê na przeciwnym brzegu niemieckojêzyczn± rozmowê.Dostajê zastrzyku energii/adrenaliny i brodzê w kierunku.Tutaj s± nasi zbawcy , jaka¶ niemiecka za³oga , która zab³±dzi³a we mgle , tylko jad±c wolniej wyhamowa³a w porê.Ch³opaki chc± nam pomóc , zapinaj± kinetyka pod nasz± windê (wcze¶niej t³umacz±c mi d³ugo i po  niemiecku jak taka lina dzia³a ;) ) i ci±gn± Rumburaka.Przegl±d porajdowy wykaza³ ,¿e ³ami±c przy okazji jej bêben , który pó¼niej w nocy mia³ robotê ;)Nasz dzik dos³ownie po metrze odzyskuje trakcjê i prychaj±c wyje¿d¿a na brzeg z wigorem.Za³odze tej chcia³em jeszcze raz podziêkowaæ na bazie (ze stosownym za³±cznikiem) jednak nie by³em ich w stanie poznaæ tak szybko bowiem odjechali.Czyniê to ponownie: Dziêkujemy Bardzo.Ogarniamy auto ,wraca ³adowanie staramy siê mentalnie odnale¼æ i ruszamy.Ilo¶æ wilgoci w Rumburaku powoduje ,¿e nie widzimy nic.Mg³a koñczy siê metr-pó³tora przed autem , muszê biec przed lub stawaæ na nim ¿eby wytyczaæ kierunki jazdy.Zaczyna siê dla nas bardzo d³uga noc.Powoli doje¿d¿amy do kolejnego Check Pointu , ale tempo bardzo nam spad³o.Czytanie skrzy¿owañ czy te¿ szukanie azymutów kiedy widoczno¶æ koñczy siê zaraz za mask± zaczyna byæ prawie niemo¿liwe.Kilkukrotnie przeje¿d¿amy te same miejsca.Jedziemy na kreskê okopy i stanowiska ogniowe szukaj±c azymutów ,pomni ostatniej nocnej niespodzianki.Jednak nie ma wyj¶cia a mamy ¶wiadomo¶æ ,¿e czo³ówka siedzi ju¿ sobie wygodnie w bazie i pije browara.¯eby nie by³o ³atwiej trafiamy w koñcu na jak±¶ przeprawê.Jest zatkana innymi autami po tym jak przejecha³y ni± ciê¿arówki i zrobi³y mega rozpierduchê.Poniewa¿ staramy siê nadgoniæ a z lewej mamy zbocze , próbujemy praw± wyprzedziæ korek.Wbijamy  Rumburaka po cyce i zaczyna siê nam Magam na MT Rally.Mia³o byæ eleganckie ¶ciganie po poligonie z kilkoma rzekami a ja brodzê w b³ocie "po cyce" wygrzebuj±c go³ymi rêkoma pnie z melasy pod ko³ami , biegaj±c ze zbloczem i wi±¿±c zerwan± linê.Jak to siê mówi piêknie ,kurw..a ,piêknie.W koñcu wyci±gamy do brzegu Tomcata , który nam tarasuje przejazd i miêdzy innymi topielcami  przebijamy  siê na czo³o zatoru.Mo¿e nie zbyt elegancko , ale nie udzielamy pomocy pozosta³ym i zasuwamy dalej.To jest rally a my zaczynamy walkê o dotarcie do mety przed jej zamkniêciem (tj do 4 rano) i uratowanie siê przed taryf± , która wywali nas z rywalizacji.Wszystkie moje przeprawowe przyzwyczajenia muszê od³o¿yæ na inn± okazjê.Zaczynamy mozolnie nawijaæ kolejne kilometry , zaliczaæ kolejne waypointy.Widoczno¶æ koñczy siê na lini maski i jest dramat.Mylimy siê wielokrotnie ci±gle wracaj±c ,gdzie i bez tego ¶rednia nasza prêdko¶æ oscyluje miêdzy 10 a 20km/h.Nadchodzi w koñcu 3.38 mam wszystkie waypointy i 12 km do mety.Informujê Maæka ,¿e mam w dupie , ¿e nic nie widzi mamy zd±¿yæ.Jak dramatyczny to by³ dojazd niech ¶wiadczy fakt ,¿e przyjechali¶my dwadzie¶cia parê sekund przed jej zamkniêciem i jakikolwiek b³±d (a przeprawiali¶my siê raz na tych 12km) wywali³by nas w kosmos.Jeste¶my mega wyczerpani (odprawa o 7.30 i jeszcze z 2h potrzebujemy na odkucie siê z gnoju i przejrzenie roadbooka) ,wyziêbieni ,za³amani ,ale te¿ trochê szczê¶liwi , ¿e nie ma przynajmniej taryfy.Doje¿d¿amy do bazy budzimy serwisantów , którzy zaczynaj± swój taniec przy warkocie agregatów , powoli wstaje ¶wit , my staramy siê z³apaæ trochê snu.

Sobota

Budzi mnie cykanie rozrusznika w naszym aucie ,które nie chce zapaliæ.Podnosi mi ci¶nienie i nie muszê ju¿ piæ kawy.Na szczê¶cie okazuje siê ,¿e to za¶niedzia³a klema po nocnych wodowaniach i po chwili rozlega siê ulubiony pomruk naszej dwururki.Wyganiam Maæka na ¶niadanie (im wcze¶niej przed startem tym lepiej ;) ) potem odprawa po której sprawdzamy tabelê wyników. Tutaj mieszane uczucia , z jednej strony nie mamy ¿adnej kary , a kilka za³óg z nocnej przeprawy dosta³o taryfy , z drugiej, prawie trzy godzinna przepa¶æ do czo³ówki powoduje ,¿e tracimy nadziejê na jakiekolwiek dobre miejsce.Przyjmujemy jednak plan ,bo jaki¶ plan musi byæ ,¿e ci¶niemy przynajmniej tyle ,¿eby objechaæ jak najwiêcej zagranicznych za³óg ,plan maks 4-5 miejsce , plan minimum , nie spa¶æ z 9-tego , które mamy po  nocy i dojechaæ do mety maratonu.Wymieniamy siê z serwisem w przyczepie , my na start oni w kimkê takie dwie zmiany :)Adrenalina przedstartowa usuwa nocne zmêczenie.Maciek , tym razem na prawym , wkurwia mnie nerwowo "biegaj±c" po kabinie ,nie wiem kiedy siê do tego przyzwyczajê ;) Startujemy trochê dalej od koñca ,oes ok 160km.Po kilku kratkach ³apiemy swój rytm zaczynamy cisn±æ.Doganiamy pierwsze za³ogi ,jednak nie jest tak ³atwo z miejscem do wyprzedzania.W ruch idzie nasza tr±ba jerychoñska ;) czyli secret weapon Rumburaka i zaczynamy wyprzedzaæ.Jako klasyk odbieramy mijan± po drodze , zepsut± , niemieck± suzê-¶mietnik.Nawigacja jest nieporównywalnie ³atwiejsza ni¿ noc± , widaæ skrzy¿owania i punkty charakterystyczne co jest now± jako¶ci±.Maækowi idzie coraz sprawniej , jednak jeszcze trochê siê mylimy.Po jednej z takich pomy³ek doganiaj± i wyprzedzaj± nas trzy niemieckie ciê¿arówki.Moja trauma z nocnych przepraw robionych po ciê¿arówkach powraca.Staram siê bardzo je wyprzedziæ , jednak jest gêsty las a truckerzy nie wspó³pracuj± ,tylko cisn± swoim dosyæ dobrym tempem.I tak jedziemy d³u¿szy fragment , potem ja wyprzedzam trucki , potem walimy trasê i one wyprzedzaj± nas , potem ja je znowu wyprzedzam ... tak kilka razy.Jednak z czasem Maciek zaczyna nawigowaæ coraz sprawniej i oddalamy siê od ciê¿arówek.Do momentu kiedy nadwyrê¿one nocnym ci±ganiem mocowania maski puszczaj± i ta zaczyna unosiæ siê w powietrze przy ka¿dym podskoku.Znowu kilkana¶cie minut postoju , znowu widzê du¿ego Mana , ale ju¿ samego i ju¿ ostatni raz.Doganiamy go po chwili a jego kierowca widz±c nas w lusterku grzecznie zje¿d¿a , bo siê ju¿ dobrze znamy ;) i nie chce tego warcz±cego i mocno upierdliwego szerszenia na swojej dupie;).Etap tzw. bez sza³u , ale du¿o lepiej ni¿ noc i mamy nadziejê , ¿e jutro wystartujemy bli¿ej czo³ówki co pozwoli na szybsz± jazdê.Wózek ca³y , oddajemy go w rêce mechaników , idziemy co¶ zje¶æ a potem zmêczenie odcina nam ¶wiat³o.

Wstajemy na wieczorn± odprawê i s³uchamy co nas czeka w niedzielê kiedy to bêdzie ok 300km oesów.Okazuje siê , ¿e przyjechali¶my na czwartej pozycji , co nas cieszy i daje delikatny awans w generalce.Jest postêp.Do trzech zagranicznych za³óg , które ¶cigamy jest jeszcze daleko , o czo³ówce nie wspominaj±c.Nadchodzi kilka z³ych informacji z naszego pitstopu ,jednak ch³opaki do pó¼na w nocy daj± radê skutecznie ogarn±æ temat.mt4

Niedziela.

Budz± nas liczne odg³osy odpalanych motorów , starty zaczynaj± siê od 7.00 wiêc dwie godziny wcze¶niej miasteczko od¿y³o bardzo intensywnie.Jest g³o¶no i ruchliwie , ale ¶niadanie te¿ startuje od 5.00.Idziemy co¶ zje¶æ i siê ogarn±æ.Kuba i Jacek k³ad± siê spaæ, taki normalny rytm.Startujemy za dwoma "gratami" i niemieck± za³og± w mega zmocie z jak±¶ potê¿n± amerykañsk± benzyn± pod mask± i szeroko doinwestowanym zawiasem.Za nami ³ypie Cobra mrucz±c swoim 400 konnym skylinem.Czujemy ,¿e wreszcie jeste¶my w dobrym miejscu i zacznie siê zabawa :) Szybki start , doganiamy monstera i ci¶niemy dalej , po chwili widzê dwa "graty" i szukam okazji do wyprzedzenia jakiego¶ marudera w geli oddzielaj±cego ich od nas.Nagle z prawej , na pe³nym gwincie nadlatuje Cobra i wciska siê w lukê , któr± sobie zorganizowa³em.To jest rally , nie marudzimy wiêc , odpalamy tr±bê i ci¶niemy za nim.Zaczyna siê niez³y sza³ , dwa pierwsze "graty" staraj± siê nam uciec , Cobra nerwowo reaguje na próby wyprzedzania i zaraz przywraca kolejno¶æ , my poniewa¿ nie rywalizujemy bezpo¶rednio z czo³ówk± (zbyt du¿a nocna strata) grzecznie jedziemy na czwartego nie pozwalaj±c uciec stawce.Jest to trudne bo czêsto po CPointach czy przy wyprzedzaniu wiêkszych zlepków innych pojazdów musimy nadganiaæ do prowadz±cych , lec±c na z³amanie karku.Jednak nie mamy z tym problemu i nie pozwalamy siê oddaliæ szpicy.Czekamy spokojnie na strefê tankowania gdzie dwa pierwsze auta musz± stan±æ i zamierzamy dalej lecieæ pilnuj±c Cobry.Po drodze omijaj±c zakopane za³ogi nasza tr±ba ratuje nam przód auta , kiedy Cobra cofa na pe³nym szale w naszego Rumburaka.Cobra staje dêba , kiedy naciskam klakson , my¶l±c , ¿e w³a¶nie dogoni³a go ciê¿arówka :)Po chwili dolatuje do nas kolejny grat Covala i wyprzedza grupê jad±c bardzo szybko.Niestety jechali za szybko mijamy ich wkrótce z wygiêtym przednim mostem i powyginanym przodem auta.Dla nich to ju¿ koniec rajdu.Po drodze widzimy jeszcze ch³opaków z Bewy , którzy staraj±c siê omin±æ dwie nie za du¿e ka³u¿e na trasie , zafundowali swojemu croscountrowemu patrolowi przeprawê przez torfy i stali wbici na dêbowo.Trochê przekombinowali i musieli tu straciæ du¿o czasu.Pierwsze 100 km mija bez przygód , nie licz±c szybkiej jazdy i ryzykownego wyprzedzania innych za³óg.Maciek zaczyna mi nerwowo pokrzykiwaæ w kabinie , dopiero moje pytanie "co siê tak prujesz jak kobita" trochê go zawstydza.Na strefie omijamy dwa pierwsze auta i jedziemy pierwsi wytyczaj±c trasê.Za nami gna Cobra , jednak odpowiada mu nasze tempo i jedzie drugi.Wszystko jest piêknie , odje¿d¿amy trochê Tomkowi i dolatujemy pierwsi do przeprawy.Stajemy , krótkie pytanie lewa-prawa , pada na lew± , zapinam si³owniki blokad , kontrolki potwierdzaj± , ¿e wszystko ok , dajemy w palnik , prosto do wody.W po³owie ju¿ wiem , ¿e decyjza by³a s³aba , wychodzi brak znajomo¶ci drawskiego poligonu.Mamy dosyæ g³eboko wodê w kabinie , Traska wunderwaffe przechodzi testy zanurzeniowe.Maciek ju¿ na zawnêtrz zasuwa z lin± ,ja s³yszê klakson Cobry , która dopad³a do przeprawy i widzê jak przelatuje na ko³ach praw± z peda³em w pod³odze , podnosz±c nam o pó³ metra wodê w kabinie.Wyci±gamy siê po chwili , jednak te wszystkie gry i zabawy kosztuj± nas du¿o czasu (na tych filmikach widaæ nasz nieszczê¶liwy przejazd).Chwilê za przepraw± pali nam siê pasek alternatora i za³±cza alarm przegrzania motoru.Znowu stajemy.Dogania nas Biada³a i wyprzedza , musimy zwolniæ i sch³odziæ auto.Zapinam ch³odzenie w manual , robiê ¶rodkiem du¿± ka³u¿ê i temperatura wraca do normy.Jednak pr±du nie za du¿o.Mamy ok 30 km do mety wy³±czam zbêdne odbiorniki w tym nawiew , który zalany wod± nie robi.Cel , dojechaæ do mety.Jedziemy wolno obserwuj±c voltomierz , mamy bardzo s³ab± widoczno¶æ ,w kabinie od ¶rodka wszystko jest zalane wod± i zaparowane.Dopada nas Kado.Mija d³u¿sza chwila kiedy go dostrzegamy i przepuszczamy.Znowu mozolnie nawijamy kilometry , jedziemy wolno bo naprawdê nic nie widzê.Szczê¶liwie doje¿d¿amy do mety i koñczymy obfity w emocje etap.Kuba z Jackiem przystêpuj± do reanimacji Rumburaka , my przebieramy siê i zasiadamy do roadbooka nocki.Przychodzi do nas Go³ka przeprosiæ za zalanie wod±.Edek , jego pilot mówi³ mu ¿eby nie podchodzi³ "bo dostanie w ryja" ;) ja jednak spokojnie t³umaczê , ¿e nie ma problemu, rajd to rajd.Widzê , ¿e nie jest do koñca przekonany.¯eby rozwiaæ jego w±tpliwo¶ci dostaje turystyczne krzese³ko i informacjê , ¿e ja w takiej sytuacji zrobiê mu to samo wiêc nie ma o czym mówiæ ;).Po naszej wtopie l±dujemy na trzeciej pozycji w wyniku odcinka i szykujemy siê do nocki.

Nocka zaczyna siê na lekkim nerwie ,Maciek za kieratem , startujemy.Tu niestety niepodzianka , nasza nawigacja na starcie pokazuje nam waypoint w zupe³nie innym kierunku ni¿ istnieje on fizycznie i podaje jakie¶ dziwne dane.Wpadam w lekk± panikê ,domy¶lam siê ,¿e jest to temat zwi±zany z dziennym wodowaniem.Nie ma czasu tego ogarn±æ , ruszamy i zaczynamy od kilku wayponitów.Trudno lecimy "na kolarza" pokazujê Maækowi dwa pierwsze , oddalaj±ce siê auta i mówiê "bierz je" ;) oczywi¶cie ¿art , przesy³am jasny komunikat ,¿e nie ma prawa ich zgubiæ.Weypointy lecimy za nimi a ja kontrolujê roadbook , ¿eby mieæ pojêcie w razie co.Mojemu kierowcy takich zadañ nie trzeba powtarzaæ , wpina siê w szpicê jak przyspawany i nie pozwala im nawet zwiêkszyæ dystansu.Nocka jest fajna , nie ma mg³y , jest dobra widoczno¶æ , jedziemy szybko i pewnie.Po ok. 20 km stajemy wszyscy ,¿eby Go³ka pomóg³ koszaliñskiej za³odze CC.Czekamy a¿ przejedzie wyratowane Pajero i lecimy dalej.Nie wiemy jednak , ¿e Cobra przestrzeli³a niewidoczny zakrêt i to grubo i zaczyna nas goniæ.Jak Edek mi pó¼niej powiedzia³ ,zacz±³ amokalnie gnaæ ;)My bez wiêkszych przygód dolatujemy do mety , Maciek jest nie pocieszony , ¿e zamiast ¶cigania mia³ bardziej nocn± przeja¿d¿kê po poligonie , ale dolatujemy na drugim miejscu i znowu sporo odrabiamy do wyprzedzaj±cych nas zagranicznych za³óg.Czyli taktycznie jest dobrze.Rumburak do pitstopu , temat z nawigacj± dla naszych serwisantów okaza³ siê banalny i ju¿ wszystko hula.Gorzej bo ca³± niedzielê jedziemy na ostatnich klockach , które siê niespodziewanie szybko koñcz± ,chocia¿ prawie wcale nie u¿ywamy hamulców.Jest jaka¶ awaria nie cofaj± nam dobrze wewnêtrzne tylne klocki i ca³y dzieñ jest przewodnie has³o "szanuj heble" :) Czekamy na bazie obserwuj±c kiedy zjedzie nasza obcojêzyczna konkurencja.Robi siê ciekawie , bo nie ma ci±gle Go³ki.Przyje¿d¿a w koñcu z pó³godzinn± strat±.Okaza³o siê ¿e w amokalnym szale wywali³ w przeciwhopê , ma³o nie dachuj±c i pogi±³ przedni most miel±c g³ówkê.Resztê oesu zrobi³ na samym tyle.Nie daje nam to jednak awansu , gdy¿ mamy do niego zbyt du¿± stratê natomiast zostaje nam ju¿ bardzo ma³o do niemieckiego monstera , który jest ci±gle na 4 miejscu.Nastawiamy siê na atak jego pozycji w ostatnim d³ugim oesie i zrealizowanie planu ,czyli dodrapanie siê do 4tej pozycji.Poniewa¿ nocka posz³a fajnie i szybko a ostatni dzieñ startuje pó¼niej mamy trochê czasu na nocne gadulce i spokojnie k³adziemy siê spaæ.Kuba i Jacek te¿ nie maj± za du¿o roboty , wiêc nastroje s± dobre.Szkoda tylko tej pierwszej nocy ,która przekre¶li³a szansê na walkê o pierwsze lokaty...

Poniedzia³ek

Budz± nas promienie sloñca i piêkna pogoda.Jemy , robimy pakiet higieniczny.Cobra w naprawie , nasi serwisanci pomagaj± j± zreanimowaæ i nabijaj± azotem zawias.Startujemy drudzy , mówiê Go³ce , ¿e nie czekamy na niego bo ¶cigamy siê z Niemcami.Jemu to nie robi ró¿nicy , musi tylko bez przygód przelecieæ te ostatnie 200km , które jest du¿ym wyzwaniem dla wymêczonych za³óg i maszyn.Wszyscy powoli maj± do¶æ i widaæ to po frekwencji w miasteczku rajdowym.Wiele aut jest rozbitych i po³amanych , mechanicy maj± pe³ne rêce roboty wszêdzie widaæ ruch.Do naszego namiotu co chwila przychodzi kto¶ po klucze i inne przydasie.Startujemy dosyæ szybko , standartowo lecimy w trzy "graty".Ani Kado ani Biada³a nie pozwlaj± nam jechaæ na drugim , przepuszczaj± siê wzajemnie odsy³aj±c nas na trzeciego.Nie ¶cigamy siê z nimi , jad± dobrym tempem a podczas prób wyprzedzania robi siê nerwowo i ³atwo o wypadek.Jedziemy grzecznie za nimi.Problemem jest jednak widoczno¶æ , poligon zmieni³ siê diametralnie.Pierwszego dnia jechali¶my w tonach wody a dzisiaj mamy pustynn± burzê i jazda na trzeciego zaczyna bardzo rozwijaæ wyobra¼niê.Dajemy radê chocia¿ czasami jest dosyæ szybko a ci±gle nic nie widaæ.Maciek nawiguje dobrze i widzimy , ¿e czo³ówka te¿ siê myli.Nawet dostajê zjebki , ¿e to on jest moim pilotem , kiedy odruchowo pod±¿am w sznureczku.Dzisiaj mamy 7 przepraw i trochê nas stresuj± dwie na których musieli¶my siê ci±gaæ.Nasza dzienna wtopa robiona praw± jest bezproblemowa , jednak nocna przeprawa rozbita przez ciê¿arówki wymaga u¿ycia windy.Dwie pierwsze ³agodniejsze trasy zajmuj± ch³opaki nam zostaj± najbardziej rozwalona.Rozwijamy od razu linê , gdy¿ znamy ten dó³ z nocy i si³owo lecimy na suche.Trochê jest emocji podczas omawiania koncepcji przejazdu , kleszczy siê lina , leci du¿o miêsa w eter :) , có¿ s± emocje.Jednak "graty" wykorzysta³y przewagê kolejno¶ci dojazdu do próby i odjecha³y przed nami.Zaczynamy cisn±æ za nimi dopadaj±c je ko³o strefy tankowania.Tu Maciek mówi mi , ¿e ch³opaki walneli siê w nawigacji i wyznacza w³asn± trasê , zaczynam mu ufaæ i jestem pe³en podziwu dla jego postêpów.Has³o "kto jest kur...a Twoim pilotem" skutecznie mnie restartuje i grzecznie jadê wg wskazañ.Po d³u¿szym czasie widzê nadje¿d¿aj±ce "graty" z daleka i wiem , ¿e ju¿ zorientowali siê w pomy³ce i goni± za nami "na kolarza" ¿eby nadrobiæ stratê.Raz siê jest króliczkiem , raz siê go goni :)Dopadaj± nas na przestrzelonym zakrêcie i grzecznie lecimy trzyoza³ogow± kolumn±.Tempo wyra¼nie spada , ka¿dy chce dowie¼æ wynik do mety.Ju¿ bez wiêkszych przygód dolatujemy , dowo¿±c drugi czas.Zak³adamy , ¿e do³o¿yli¶my wystarczaj±co czwartym i zajeli¶my ich miejsce.Czyli Polska od 1 do 4 , jest banan :)mt5

W miasteczku czekamy spokojnie na za³ogi , Go³ka przyje¿d¿a z kilkunastominutow± strat± , Niemcom do³o¿yli¶my dobrze ponad 30 minut , plan wykonany.Rumburak ca³y , ¿adnych usterek.Podziêkowania dla Naszego Serwisu ,bo zda³ naprawdê trudny egzamin.Jeszcze tylko niemiecka ofarta zakupu Rumburaka , jednak jak to siê mówi "pieni±dze to nie wszystko".Zaczynamy czê¶æ biesiadno-relaksacyjn± ,powrót odk³adaj±c na jutro. Naje¼dzili¶my siê do syta , trzeba siê podelektowaæ mi³ym towarzystwem w tych piêknych okoliczno¶ciach przyrody (s³oñce w pe³ni).Na og³oszeniu wyników s³uchamy loterii , licz±c ,¿e mo¿e tu nam siê poszczê¶ci i wygramy pobyt w SPA dla naszych kobiet.Niestety nie , wiêc idê siê waln±æ w campingu i s³ucham wyników.I tu jest du¿a niespodzianka.Kiedy s³yszê po raz pierwszy nr naszej za³ogi my¶lê ,¿e to efekt zaaplikowanej dawki d¿inu , jednak powtórne pytanie o za³ogê powoduje , ¿e wbijamy siê zaskoczeni na scenê.Jest pud³o , po ca³ej tej wojnie :))).Moli widz±c nasze zdziwenie mówi jedno fajne zdanie , "u nas nie ma wych...jek".Poniewa¿ Tomek jest zdziwiony nie mniej ni¿ my , mówiê mu ,¿e to pewnie jaka¶ pomy³ka i wysy³am Maæka ¿eby wyja¶ni³ problem wraz z innymi ukaranymi za³ogami.Mentalnie nie przywi±zujê siê do zaistnia³ej sytuacji.Jednak ¿ycie jest pe³ne niespodzianek.Okaza³o siê , ¿e Maciek by³ dzisiaj najlepszym pilotem a reszta szpicy walnê³a siê o jedn± przeprawê omijaj±c j± i inkasuj±c po godzinie kary.Maæka nawigacja da³a nam pud³o i jest to jedna z tych rzeczy o które kilka dni temu napewno bym siê nie za³o¿y³.W zaistnia³ej sytuacji poszed³em po wiêcej nalewki z szyszek ¿eby mój procesor sobie to wszystko jako¶ pouk³ada³.

mt6

Kiedy piszê t± relacjê , Rumburak wisi na podno¶niku w naszym motoSPA przechodz±c zas³u¿ony przegl±d.My szykujemy siê na Mutta ,nadszed³ czas na du¿± porcjê gnoju , tym bardziej , ¿e po odwo³aniu Transgothica robi nam siê sezon bardziej przeprawowy

Wiêcej zdjêæ i informacji na stronie organizatora.

Jarek Andrzejewski DZIEWI¡TKA ? walterteam.pl

Relacje

  • Breslau Poland 2015
  • Breslau Poland 2014
  • MT RALLY 2013
  • Great Escape Rally 2013
  • Great Escape Rally 2012
  • Puchar Off Road PL II Runda 2011
  • MT Rally 2011
  • Great Escape Rally 2011
  • ARCHIWUM

Partnerzy

 



 

Patroni medialni

terenowo logo
expedycja logo

Sponsorzy strategiczni

walter

Sponsorzy generalni

andrzejewski


hx-technology


 

movlink


falke-logo


walter-rent

Sponsorzy techniczni

micro



koyot

 

Jeste¶ osob± odwiedzaj±c± nasz± stronê.

? 2010 Walter Kompressortechnik Team. Wszelkie prawa zastrze¿one.

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Polityka Cookie